sobota, 1 maja 2010

Sobotnie wypieki

Stało się tradycją, że w sobotę wraz z moim synkiem coś pieczemy. Tak było i dziś. 

Wstaliśmy bardzo wcześnie rano.To chyba wewnętrzny zegar  karze nam wstawać o tak wczesnej porze po cało tygodniowych porannych pobudkach. Dzień zapowiada się pięknie, i mam na dzieję, że tak zostanie pomimo niepokojącej prognozy. A że mamy dłuuuugi weekend, to trzeba z niego korzystać, więc wybieramy się do rodzinki do pięknego miasteczka Lubniewice. Nie jest w moim zwyczaju odwiedzać gości z "gołą ręką" wiec z samego rana zabraliśmy się do pieczenia drożdżowych bułeczek nadziewanych frużeliną wiśniową własnej produkcji.
Synek dzielnie mi pomaga, a przy tym wygląda niczym piekarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz