środa, 20 lipca 2011

Podróży nadszedł czas...

tak, tak, już za 3 dni mój ukochany synek wyjeżdża na kolonie :( o smutno będzie w domku. No cóż taka est kolej rzeczy, musi się uczyć samodzielności w życiu. Ja się smucę a on cały happy że poedzie na odkrywanie nowego....

Właśnie z tego powodu(czyt. wyjazdu) postanowiłam uszyć woreczki podróżne. Jak na razie uszyłam 2 komplety po 2 sztuki , ale mały już sobie zamówił jeszcze jeden z tym samym motywem. Oraz zrobiłam komplecik dla męża, ale ten z kolei woli coś bardziej retro, wiec ten niebieski zostaje dla mnie




Nie obyło się bez małych przeszkód:
poraz pierwszy miałam do czynienia z papierem transferowym i oczywiście zrobiłam babola :)
ładnie napisałam "czyste" i "brudne" zrobiłam odbicie lustrzane ( araczej mi się wydawało) i bez wahania odbiłam na pierwszym woreczku....
i okazało się,  że nie było to odbicie lustrzane tylko napis od prawe do lewej ( napis był poprawny, ale litery n ie w tym kierunku co trzeba). Tak więc powstały łatki na niebieskim komplecie. Żeby tego było mało, woreczki są z podszewką, więc nie obyło się bez prucia, a przyszycie takiej łatki do gotowego woreczka to  ie lada wyzwanie i takim sposobem łatki są trochę"kiwnięte".

Miałam nadzieję że nie zrobię po raz drugi takiego błędu, no ale niestety do dwóch razy sztuka, na woreczku dla synka napis czyste odbiłam do góry nogami ( nie pokazałam tego na zdjęciu - bo mi wstyd, że takie błędy popełniam).
Ale mój synek wspaniałomyślnie mi wybaczył i ten napis do góry nogami wcale mu nie przeszkadza


jak to mówią: "człowiek się uczy na błedach"

3 komentarze: