Przychodzi taki czas gdy dzieci już są na tyle samodzielne i ciekawe świata, że zaczynają czytać samemu. Oczywiście wieczorne czytanie bajek przez rodzica jest jak najbardziej wskazane, a przede wszystkim mile widziane przez pociechę. Mój synek jak tylko skończył pierwszą klasę wziął się za czytanie, i tonie takich zwyczajnych króciutkich opowieści, wziął się za czytanie poważnych bajek jak np. Baśnie Andersena, "Przygody Filonka bez ogonka" Gosta Knutsona, czy nawet "Awantura o Basie" Kornela Makuszyńskiego.Dwie ostatnie oraz "Dzikie łabędzie" Andersena były nawet wakacyjnymi lekturami nieobowiązkowymi, dla dzieci z naszej szkoły.Choć mój synek twierdził, że trzeba je przeczytać "koniecznie" Nie miałam serca zmuszać dziecko do codziennego czytania w wakacje, by zdążyć je ukończyć przed pierwszym dzwonkiem w szkole. Udało mu się tylko zakończyć "Dzikie Łabędzie"- co bardzo mnie ucieszyło. Teraz wiem, że zadanie wyznaczone przez dyrekcję szkoły miało głębszy sens. Choć na początku byłam zdumiona, jak 8 latek może przeczytać 3 grube opowiadania w 2 miesiące, przecież dzieci wyjeżdżają, a po za tym muszą korzystać z pogody i nie w głowie im czytanie. To zadanie miało na celu "zarażenia" dzieci pasją czytania - i w naszym przypadku to się udało :) Synek teraz często zagląda do książek. W nagrodę i dla zachęty postanowiłam zrobić mu zakładkę do książki.
Bardzo mu się spodobał motyw .....
W tej chwili czyta "Akademie Pana Kleksa" Jana Brzechwy, co jest najważniejsze szuka porównań między opowiadaniem a filmem, który obejrzał kilka tygodni temu.....
Tak się złożyło że Damian dostał zaproszenie na urodziny do koleżanki z klasy. I jaki miał być prezent? Oczywiście książka. Wybraliśmy jej wiersze Wandy Chotomskiej pt.: "Kołysanki dla Zuzanki", tak fajnie się złożyło że dziewczynka ma na imię Zuzia. Uzupełnieniem prezentu miała być zakładka zrobiona w całości samodzielnie przez mojego synka...
oto ona tadam...
Dopełnieniem prezentu był duży cukrowy lizak w kształcie róży ( taki jak za mojego dzieciństwa, z klarowanego cukru) oraz uśmiech dziecka...
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i miłej soboty życzę
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńWitaj Agnes :) Trochę czasu mi to zajęło, ale w końcu się udało i dotarłam do Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim uwielbiam czytać i czytam też mojemu synkowi :) Uważam, że to bardzo zdrowe w dzisiejszych czasach! Mam nadzieje, że i mój synek zarazi się czytaniem i książkami, bardzo bym tego chciała...
Tymczasem czytam mu książki z mojego dzieciństwa, również Baśnie Andersena :) Choć ostatnio mąż kupił książeczki o Tomku i o Tobiku, pociągach z bajki 'Tomek i przyjaciele', którą nasz synek wprost uwielbia, i codziennie wieczorem przed zaśnięciem czytam o Tomku lub o Tobiku :)
A zakładki są śliczne!!! :)))
I świeczniki z poprzedniego posta również mi się podobają! :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
Mariola :)
Śliczne zakładeczki;))
OdpowiedzUsuńUrocze zakładki, zazdroszczę małej tej z wróżką i motylkiem ;)
OdpowiedzUsuńwitaj! Miło Tu u Ciebie ;-) a zakładeczki męskie bardzo przypadły mi do gustu. Pomyślę o moim siedmiolatku ;-)))
OdpowiedzUsuńTe zakładki są przepiękne.
OdpowiedzUsuń