poniedziałek, 27 września 2010

Całkiem miły dzień

Niestety już po urlopie, wszystko co dobre szybko się kończy.
Wróciłam do pracy pełna obaw co zastanę, ale nie było tak źle prawie żadnych zaległości, tylko bieżące sprawy. Osoba, która mnie zastępowała nawet nieźle się spisała.
Dzień w pracy minął mi błyskawicznie, i wracałam do domu w świetnym humorze.
Nawet pogoda nie jest wstanie mi go zepsuć, i mam nadzieję że tak już pozostanie do późnego wieczora.... gdy mężuś wróci z pracy, a ja mu podam gorący obiad ( choć późnym wieczorkiem będzie to raczej kolacja) usiądziemy przy lampce wina i porozmawiamy o minionym dniu.
Dziecko dopilnowane z lekcjami, i po kolacji zajmuje się swoimi sprawami.... a ja.... mogę poszperać w necie i uzupełnić wpisy na blogu :)


Choć dziś pogoda nie była zbyt idealna do robienia fotek ja podjęłam to wyzwanie i obcykałam moje ostatnie dzieła czyli takie tam ŚWIECZNIKI
Niestety jakość zdjęć nie najlepsza ale co tam wklejam




2 komentarze: