wtorek, 11 stycznia 2011

Nadzmiar czasu, choroba i szycie

Początek roku ja ja się rozchorowałam. Mam nadzieję że taki stan rzeczy długo się nie utrzyma i dalsza część roku będzie bardziej optymistyczna.
Mam jakieś bóle w nerce, więc nie bagatelizując sprawy szybko udałam się do lekarza rodzinnego. Ta dała mi skierowanie na USG i mocz. I co się okazało - mam kamicę nerkową, zbyt poważnie to brzmi mam jakiś mały kamyczek i piasek w lewej nerce. Niestety ból jest niesamowity i po wizycie u urologa zdecydowałam się na zwolnienie lekarskie. Więc jestem w domciu i korzystam z wolnego czasu.

Zainspirowana wszelkiego rodzaju torbami i kosmetyczkami made in HANDMADE na  waszych blogach postanowiłam i ja sprawić sobie  kosmetyczkę.
Moja i tak już wysłużona domagała się zastępstwa, te które są oferowane w sklepach jakoś mi nie podchodziły.
Kurs  znalazłam U Uli, przedstawiła go w bardzo przejrzysty sposób.Uszycie całości nie zajęło mi więcej niż 1 godzinkę.
Jakiś czas temu w szmateksie dorwałam całkiem ładny błękitny szal z cekinami, nie miałam pomysłu na niego aż do dziś. Posłużył mi jako strona wierzchnie mojej kosmetyczki.
Wypełniłam ją watoliną dla lepszej stabilności, która sprawiła że jest fajnie puchata.
Może nie jest to arcydzieło bo jestem domorosłą krawcową, ale efekt końcowy w pełni mnie zadowala



1 komentarz:

  1. wyszła Ci świetna kosmetyczka! bardzo mi miło że kursik się przydał :) życzę Ci dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń