W styczniu rozpoczęłam szycie mat obiadowych - niezbędnych w moim domu, bo jakoś nie uznaje w dzień powszedni zakładanie obrusa. Maty jednak są niezbędne, chronią stół przed zabrudzeniem, a jednocześnie estetyczniej wygląda zastawa na macie. Wcześniej używaliśmy do tego celu mat bambusowych, ale po zmianie wystroju pokoju nie odpowiadają mi kolorystycznie, a w dodatku miałam wrażenie że rysują powierzchnie stołu.
I tak narodziła się potrzeba mat tekstylnych. Te pierwsze były uszyte z pojedynczej warstwy, jedyną ozdobą jest szew 4 cm niżej od linii podwinięcia tzw.ukośne podwinięcie.
Drugie są już z podwójnej warstwy też uszyte z ukośnym podwinięciem,ale tym razem podwiniecie stanowi ozdobny karczek i jest na prawej stronie ( nie jestem fachową krawcową wiec nie znam tych terminów, ale chyba wiadomo o co chodzi?).
Do mat uszyłam jeszcze koszyczek na pieczywo z tych samych bawełnianych tkanin.
Miło będzie przysiąść do śniadania z taką galanterią stołową :) ( na które zaraz zmykam)
Agnes, to jest po prostu świetne!!! bardzo mi się podoba ta Twoja galanteria stołowa :)
OdpowiedzUsuńachhh... kiedy ja dojdę do takiej wprawy by tak szyć...
Uściski :)
Mariola
Piękne maty i koszyczek,na pewno będą ozdobą stołu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje prace. Są takie...inne od innych.
OdpowiedzUsuńPromyki sle.