czwartek, 17 lutego 2011

Lniane koszyczki

W moim domku "pełno nitek" tak mówi mój mąż, choć mu nie przeszkadza to co robię. Wręcz przeciwnie, jest zachwycony każdą rzeczą,, która wychodzi spod moich łapek - a to mnie jeszcze bardziej motywuje do pracy.
W tej chwili na tapecie jest maszyna, a w głowie pomysłów co niemiara. Zaczęłam już sobie notować, żeby mi gdzieś nie umknęły :)
Dziś udało mi się skończyć lniano - bawełniane koszyczki na pieczywo.
Muszę wybrać się do pasmanterii po koronki, bo niestety nie miałam ich zbyt wiele. Zaczęłam szyć serwetkę ale z braku drobnej, wąskiej koronki musiałam zostawić ją na dalszy plan...
 a oto koszyczki:






i drugi podobny w wersji z koronką









Przepraszam za jakość zdjęć  - robiłam je wieczorem

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających oraz dziękuję za miłe komentarze

DOBRANOC :)

5 komentarzy:

  1. Piękne koszyczki,szczególnie ten z koronką :)
    A z nitkami to tak jest,że jakoś się roznoszą po całym domu ;))
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Też marzy mi się taki koszyczek na pieczywo:) Twoje wygladają cudownie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ha ha ha :))) a w moim domu pełno sierści, bo mi, wiosennie zapewne, pies linieje!

    Agnes, moja droga, piękne koszyczki! PIĘKNE!
    ten z koroneczką to mój faworyt :)))
    I serduszka z poprzedniego postu - śliczności! :)

    Pozdrawiam cieplutko i udanego weekendu życzę! :)
    Mariola

    OdpowiedzUsuń
  4. prawdziwe cuda, ten koszyczek z koronką mnie zauroczył, wszystkie prace są profesjonalne i subtelne...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń